Archiwum październik 2004


paź 29 2004 :))Nareshcie dobry humorek od rana:))
Komentarze: 3

Rano...zbiorka o 6;40 na Wyzwolenia heh i z Arkadkiem do szkoly:)(kij z tym ze mialam na 8;00)ale nie ma to jak poswiecenie:)W szkole...w sumie nudy...Po lekcjach"incydent w szatni":)- cmok od Arkadka zeby mi zimno nie bylo jak do domq wracalam:)-mile to bylo dziekuje:***teraz bedzie zima i co chwilke zimno mi bedzie  wiec Arus wiesz...:P Potem poszlam odprowadzic Kfaska do domq i siem zmylam.Popoludniu zaczely sie mega nudy;/ no to skrobnelam na gadu do Kfasnej zeby wpadla mnie odwiedzic niop i szpoks mialam wyjsc po nia na Chabrowa:) W miedzy czasie dostalam eska od Guscika i umowilam siem z nim ze wyjdzie mi na przeciw jak pojde po kfasna...no to siem zebralam i poszlam:)nawet szybko mi zeszlo...15min. i bylam na Nowinach:Dpo drodze oczywiscie zebralam Gusta z drogi i przyszla tesh kfasna...po dlugich przekonywaniach poszlam jeszcze z Kfaskiem odprowadzic Gusta do domq...tam spotkalismy Dawidka i Grubego niop i tak siem jakos zlozylo ze w 4 przyszlismy z buta do mnie na chate:)co w czesniej nie bylo planowane:):)Oczywiscie po drodze mnie juz mama scigala ale olac to;p U mnie hmmm...duzoooo sie dzialo:) Guscik tanczyl do"bialego misia" Wyder gwalcil mojego fafika a Rafal robil cos na kompie...potem zgaslo swiatlo....:)okolo 21;00 moj kofany tatus poswiecil siem i powiedzial ze moze ich wszystkich odwiesc do domq:) nio to wrabalismy siem do autka (gust z przodu a z tylu Kfasna,rafal i Wyder a na nich ja)-ambitne co nie:) niop i zajechalismy..potem czule pozegnanie i "pa":) Teraz siedzem sobie i stwierdzam fakt ze na swiecie istnieja jednak cudowni ludzie:)-dziekuje wam slonka ze jestescie;)**** Oksa zmykam do wyrka bo jutro ciezki dzien;/ narka;)*

aniulek... : :
paź 25 2004 No to koniec....:( a taq bardzo kochalam...:(...
Komentarze: 5

To typowe gdy
coś idzie źle
wszystkie dawne uczucia
wygasły już

murem dzielony
każdy nowy dzień
wszędzie słodkie oszustwa
i ciągle wszystko na nie

tylko chłód
nasz wspólny trud
to co kiedyś w nas było dobre
skończyło się

Bo dziś już nie ma nas
tylko ona - on
dwa obce serca
każde chroni swój dom
bo dziś już nie ma nas
dziś nie ma nas
dziś już nie ma nas
nie ma nic

Tyle było pomyłek
teraz to wiem
ale dla nas za późno, żeby
dziś naprawić je

  Zgubiona droga
stracony czas
nie ma siły na miłość
na zazdrośc też

tylko chłód
nasz wspólny trud
to co było w nas było dobre
skończyło się 


Bo dziś już nie ma nas
tylko ona - on
dwa obce serca
każde chroni swój dom
bo dziś już nie ma nas
dziś nie ma nas
dziś już nie ma nas
nie ma nic


aniulek... : :
paź 22 2004 "śmierć"
Komentarze: 2

...

I umarłam wtedy,
Ciemnosc byla i zimno bylo,
Nic nie widzialam i nic nie moglam zrobic.

Wtedy swiatlo zobaczylam,
Mezczyzne w czern ubranego,
O ustach krwi koloru.

Gdy podszedl zaczelam mowic,
Tam domu nie mialam - a on dom mi dal,
Tam jesc nie moglam - a on mnie nakarmil,
Tam naga chodzilam - a on mnie ubral.

Wtedy zaczelem plakac,
Bo szczescie zagoscilo w mym martwym sercu,
Plakalam tak dlugo, az lzy sie w krew zamienily,
A on scalowywal je z policzkow moich...

aniulek... : :